11.12.2017

Jennifer E. Smith '' Odległość między Tobą, a mną ''- recenzja

 Na kartach powieści autorstwa Jennifer E. Smith poznajemy, dwójkę młodych ludzi, którzy w swoim życiu trafili na siebie zupełnie przypadkiem.
Lucy czuje się samotna w Nowym Jorku. Jej rodzice nieustannie podróżują za granicę, bracia wyjechali na studia a dziewczyna spędza wakacyjne dni samotnie na 23 piętrze apartamentowca. Owen z kolei nawet nie stara się udawać, że traktuje Nowy Jork jako swój nowy dom. Chłopak wciąż nie pogodził się ze śmiercią mamy, a stan w jakim znajduje się jego ojciec wcale tego nie ułatwia. Mieszkanie w suterenie apartamentowca i nowa szkoła również nie czynią życia w Nowym Jorku łatwiejszym. Nieoczekiwana awaria prądu w całym mieście na krótką chwilę zbliża do siebie Lucy i Owena. Chwile spędzone w windzie i kolejne, na dachu wieżowca, pozwalają im oderwać się od własnych problemów. Ale moment bliskości mija, a drogi Lucy i Owena rozchodzą się w dwa przeciwne kierunki. 

Odległość między Tobą a mną" ma w sobie pewne cechy, które mogą się wydać irytujące osobom, które nie czytają, albo po prostu nie przepadają za czytaniem młodzieżówek. Powieść Jennifer E. Smith pozostaje raczej oderwana od rzeczywistości, a momentami odrobinę przesłodzona. Niewielka objętość pozycji powoduje ponad to, że potencjał niektórych wątków może się wydać nie w pełni wykorzystany. I zgodzę się z wszystkimi tymi zarzutami - mam wrażenie, że gdyby Jennifer E. Smith zdecydowała się dopisać kilkadziesiąt (a może nawet więcej) stron, cała historia Lucy i Owena tylko by na tym zyskała. Moglibyśmy nieco dłużej pochylić się nad tym co tak wyjątkowego było w tych spędzonych razem chwilach, że wpłynęły na ich przyszłe relacje i pozwiedzać razem z bohaterami zakątki Stanów Zjednoczonych i Europy. 

To powiedziawszy, „Odległość między Tobą a mną" rzeczywiście idealnie wpasowała się w moje aktualne oczekiwania i od dawna tak lekko i przyjemnie nie płynęło mi się przez jakąś historię. Opowieść o losach Lucy i Owena ma taki niesamowicie wakacyjny klimat - zarówno przez wątek zauroczenia, podróży bohaterów, jak i motyw wysyłanych do siebie nawzajem pocztówek (chyba mój ulubiony) - a sama fabuła, jak i pewne przerysowanie niektórych scen, choćby otwierająca powieść, w której Nowy Jork zostaje pogrążony w ciemności, a dwójka głównych bohaterów zostaje uwięziona w windzie, przywodzi mi na myśl scenariusz komedii romantycznej.

Podoba mi się także w prozie Jennifer E. Smith to, że chociaż relacja Lucy i Owena wyraźnie odgrywa pierwsze skrzypce w fabule, nie jest jedynym związkiem emocjonalnym zarysowanym na kartach powieści. Rodzice są obecni w historii, a autorka buduje wokół ich postaci ciekawe wątki. Rozczulała mnie troska Owena nad ojcem i jego wątpliwości odnośnie podjęcia dalszej edukacji przez wzgląd na to, że wtedy zostawi go samego ze swoją żałobą. I naprawdę doceniam zarysowanie nieco skomplikowanej relacji Lucy z rodzicami i prostotę lekcji jaką stara się przekazać Jennifer E. Smith - że nikt nie zawalczy za nas o nasze dobro i czasami na głos trzeba wyrazić pragnienie zmian. I szkoda, ze autorka nie znalazła miejsca dla rozwinięcia tych tematów jeszcze szerzej.

Powieść Jennifer E. Smith to ciepła, wakacyjna i niemalże filmowa opowieść, która wzbudziła we mnie pozytywne uczucia. To taka ciepła, wakacyjna i niemal filmowa opowieść, która wprowadziła mnie w letni nastrój i rozbudziła 
Jest to moim zdaniem, literatura idealna dla tych, którzy lubią romantyczne klimaty :)
fot. Katarzyna Oberda



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu  Bukowy Las





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz