5.08.2016

Siła namiętności. Uwikłani. Pokusa - recenzja



Książka autorstwa Laurelin Paige pt. ‘’Uwikłani. Pokusa’’ opowiada o dwóch młodych osobach z zupełnie przeciwstawnych światów, których połączyło ze sobą udawanie pewnych spraw, namiętność i miłość.

Główna bohaterka książki, Alayna pracuje jako barmanka w jednym z nocnych klubów, niedawno obroniła tytuł MBA na  prestiżowej uczelni i niecierpliwie czeka na awans w pracy na stanowisko menedżera. Kobieta, stwarza pozory tego, że jest szczęśliwa. W relacjach z mężczyznami, zdecydowanie unika ich z obawy przed nawrotem obsesji z przed lat i możliwych kłopotów z prawem.
Kiedy w barze pojawił się przystojny, nieznajomy mężczyzna w garniturze, dziewczyna postanowiła zupełnie nie zwracać na niego uwagi, jednak wszystko się zmieniło, w momencie  w którym okazało się, że to on wykupił klub, w którym pracowała.

Bohater książki, Hudson Pierce, to zupełnie przeciwstawny biegun niż Alayna . Jest niesamowicie bogaty i od życia zawsze dostaje to, czego chce. Kupił klub, z planami co do jego rozwoju oraz jednej z pracownic, mianowicie Alayny. Planował zatrudnić ją do pewnego, konkretnego zadania, jakim było udawanie jego narzeczonej i już na wstępie zaznaczył, że jest typem mężczyzny, który nie łączy spraw osobistych z interesami. Mimo wahania, że w końcu dopadną ją demony przeszłości, Alayna zgadza się na realizację planu Hudsona i podświadomie wmawia sobie, że przecież nie może zakochać się w mężczyźnie, który jak sam twierdzi, jest niezdolny do miłości.

Chociaż historia łudząco przypomina 50 twarzy Greya, bowiem mamy w niej to samo tło wydarzeń czyli bogaty mężczyzna i gorzej sytuowana dziewczyna, w niczym mi ten fakt nie przeszkadzał, a wręcz pozwolił na porównanie obu książek do siebie.
Ponieważ bohaterowie balansują na dwóch przeciwstawnych biegunach   w powieści, wyraźnie można wyczuć, że mają się ku sobie mimo wszystko. Chociaż nie trudno jest przewidzieć zakończenie książki, to dostarcza ono wielu emocji czytelnikowi, przynajmniej tak było w moim przypadku.
Jeżeli chodzi o sceny łóżkowe, plusem jest to, że autorka przedstawiła je w sposób który nie jest wulgarny. Chociaż wulgaryzmy zastosowane w powieści, pozostawiają wiele do życzenia, sceny łóżkowe nie są brutalne ani wyuzdane. Chociaż nie grzeszą odważnością w ich opisie, to jednak nie przytłaczają one czytelnika. Nie są elementem dominującym, jak to było w przypadku 50 twarzy Greya.

Wracając do głównego bohatera książki, Hudsona Pierca, można powiedzieć, że jest on człowiekiem, którego z racji jego majętności, obowiązują zupełnie inne normy niż każdego przeciętnego człowieka. Oprócz bardzo wyrazistego wykreowania głównego bohatera, w książce podoba mi się sposób przedstawiania bohaterów drugoplanowych, chociażby takich jak matka  Hudsona, która ewidentnie jest czarną owcą w rodzinie.

Książka przypadła mi do gustu, chociaż jak wspomniałam wcześniej, można by z niej wyeliminować przesyt wulgarnego słownictwa. Mam nadzieję, że w innych książkach, autorka ulepszy tą kwestię. Książka na pewni jest warta polecenia. Rozbudza emocje i zmysły. Jest bardzo kobieca, przez co po przeczytaniu pozostawia pewien niedosyt i czekania na kolejną porcję namiętności. 
Wiem, że na pewno sięgnę po kolejne pozycje Laurelin Paige, bowiem styl pisania autorki bardzo mnie zdziwił. Jest zupełnie inny niż w przypadku erotyków, które miałam możliwość do tej pory przeczytać.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję  Wydawnictwu Kobiecemu.


fot. materiały wydawnictwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz